Zapraszamy do przeczytania listu naszego członka dot. szczepionek, więcej w na ten temat w rozwinięciu.

Ostatnio w dyskusjach społecznych głośno jest o ogólnie rzecz biorąc szczepieniach. Niestety przy tej okazji można zauważyć wiele niepokojących zachowań niektórych grup zawodowych (przede wszystkim lekarzy) oraz różnych instytucji (ostatnio Głównego Inspektora Sanitarnego).

Lekarze chcą sprzedawać szczepionki w przychodniach. Ich argument to fakt, że wtedy nie było by możliwości przerywania ciągu chłodniczego przez pacjenta. Jednak takie rozwiązanie budzi duży niepokój i wiele niejasności.

 

Szczepionki w przychodniach nie są dobrze przechowywane!

 

Przede wszystkim należy przypomnieć, że szczepionki w przychodniach też są źle przechowywane. W tym roku głośno było o tym, że lekarze szczepili wadliwymi szczepionkami. Były one źle przechowywane – uwaga! - nie przez pacjentów, ale w przychodniach! Szczepionki kontroluje Inspektorat Farmaceutyczny, który sprawdza, czy są one odpowiednio przechowywane, czy nie są przeterminowane itd. Inspektorzy kontrolujący przychodnie, w których wspomniane nadużycia miały miejsce nakazali utylizację wadliwych szczepionek. Niestety lekarze nie dostosowali się do poleceń i dalej nimi szczepili (podawano je nawet noworodkom!). Już sam fakt ignorowania niebezpieczeństwa i Inspekcji Farmaceutycznej powinien skreślić pomysł sprzedaży szczepionek w przychodni. Szczepionki są najbezpieczniejsze i najlepiej przechowywane w aptece!

 

Lekarzu, nie wchodź w uprawnienia innych zawodów! nie jesteś specjalistą od leków.

 

Kolejnym argumentem za tym, aby szczepionki pozostały w aptekach jest fakt, że taki pomysł jawnie narusza kompetencje innej grupy zawodowej – mianowicie farmaceutów. Lekarze bardzo silnie bronią swoich praw i nie pozwalają na to, by jakaś inna grupa zawodowa mieszała się do ich kompetencji... natomiast sami jak widać chętnie zagarniają kompetencje i przywileje innych. Dodatkowo twierdzenie, że pacjent nie jest bezpieczny (a to bezpieczeństwo zapewnia jemu aptekarz poprzez należyte przechowywanie leku i edukację pacjenta) jest podważaniem kompetencji i atakiem na zawód zaufania publicznego.

 

Lekarze głusi na inne propozycje rozwiązania problemu, czyli „równi i równiejsi”.

 

W dokumencie Polityka Lekowa Państwa Ministerstwo Zdrowia przedstawiło pomysł rozszerzenia uprawnień farmaceutów tak, aby mogli wykonywać szczepienia w aptekach (oczywiście po odpowiednim kursie i przygotowaniu). Lekarze oraz pielęgniarki sprzeciwili się temu, a głównym argumentem był fakt, że aptekarze do tego prawa. Przecież prawo można zmienić – można PRAWNIE rozszerzyć kompetencje farmaceutów, którzy (gwoli przypomnienia) kończyli jednolite studia magisterskie na uczelni medycznej! Pomimo, że jest to rozwiązanie zdecydowanej większości krajów wysokorozwiniętych to lekarze są przeciwni takim zmianom. Nie przeszkadza im jednak fakt, że PRAWNIE tylko w aptekach można sprzedać szczepionkę. Lekarz nie ma takiego prawa – jednak to według nich można już zmienić. Niestety zdaje się to przejawem hipokryzji grupy zawodowej, która cieszy się dużym zaufaniem społeczeństwa. Dodatkowo narzucanie tego jakie zmiany w prawie są akceptowalne a jakie nie (ingerując w uprawnienia zawodowe innych osób) zaczyna przypominać „Folwark zwierzęcy”.

 

Historia uczy: lekarzu – zajmij się leczeniem, a nie sprzedażą.

 

Już od wieluset lat istnieje rozdział między farmacją, a medycyną, między lekarzem, a aptekarzem. Fryderyk II już w 1231r. wydając swój edykt widział niebezpieczeństwo jakie stwarza możliwość sprzedaży leków przez lekarzy. Dlatego aptekę mógł mieć farmaceuta. Zbyt dużym niebezpieczeństwem jest danie możliwości sprzedaży leków lekarzom, zbyt duża pokusa, by leczyć tym co się opłaca a nie tym, co pomoże. Niestety przypadki podawania wadliwych szczepionek pomimo zakazu inspekcji tylko w tym twierdzeniu mogą utwierdzić. Dzisiaj mówimy o szczepionkach, jutro o innych lekach przechowywanych w lodówkach... a później? Lepiej dla nas wszystkich będzie jeśli do tego nie dopuścimy.

Karol G. Farmaceuta, Członek ZZPF.